Hej.
Jest marzec 2009, a ja znowu jestem w Peru. W miedzyczasie siedziałem w Polsce - poza kilkoma małymi wypadami (Berlin, Praga) nie działo się nic ciekawego. Aż do lutego... kiedy to wsiedlismy (ja i Fiorella) w samolot i po kiku przesiadkach (i kilkudziesięciu godzinach lotu) znależliśmy się w Ameryce Południowej. To już mój trzeci raz tutaj.
Blog pierwotnie miał ograniczać się do opisu zeszorocznych ekspedycji: mojej w Andy i Radka na Bałkany. Z Radka pomysłu nic nie wyszło (pojechał w końcu gdzieś w Karpaty), a mój andyjska przygoda okazała się być raczej kikudniowym wypadem (niemniej ekscytującym). W związku z tym, przynajmniej na razie wykorzystam "Ekspedycje 2008" dla dokumentowania moich bieżących podróżniczych aktywności.
Peru jest dla mnie nadal wielką zagadką; praktycznie codziennie spotyka mnie coś, co budzi we mnie żywe emocje (najczęściej zdziwienie, bo kutura jest tak odmienna od europejskiej). Zapraszam do wspólnego odkrywania Kraju Inków.
